Klub Muzyki i Literatury we Wrocławiu zaprasza na wystawę fotoobrazów Haliny Krawczyk i Jana Pawelskiego pt. ''Piękno i destrukcja''
Wernisaż 13 lutego (środa) 2019 roku o godz. 18.00 Prace eksponowane w Galerii Klubu MiL do 2 kwietnia (wtorek) 2019 roku od. pon. do piątku w godz. od 10.00 do 18.00 w soboty od 12.00 do 18.00 Wstęp wolny. Zapraszamy
Plakat [pdf]
Katalog [pdf]
W części muzycznej wernisażu koncert Tomasza Kaczmarka pt. „Impresje jazzowe”
„Nie pozwól, żeby Twoje marzenia zarosły chwastami” – to jest nasze motto, które przez całe życie drzemało w nas. W naszym dojrzałym wieku fotografia pochłonęła nas i jest naszym sprzymierzeńcem w odkrywaniu obrazów ukrytych, nieoczywistych, w otaczającej przyrodzie. Aparat fotograficzny stał się narzędziem, przekaźnikiem naszego postrzegania. Fakt zarejestrowania obrazu skrywanego przez naturę jest dopiero iskrą, która rozpala wyobraźnię, jest początkiem procesu twórczego. W atmosferze dialogu i burzy emocji uruchamiamy narodziny finalnego obrazu.
Dużo podróżujemy w poszukiwaniu tajemnicy i cudów natury, często niewidocznych dla oczu, które tylko ślizgają się po formach. Staramy się wniknąć głębiej, poznać zjawisko, strukturę, wręcz zaprzyjaźnić się z obiektem. Traktujemy to jako proces duchowego współistnienia i pojednania z tym, co przyroda pozwala nam odkryć, kiedy dopuszcza nas do swoich tajemnic.
Przebywając w okolicach Piranu, na wybrzeżu Słowenii, natrafiliśmy na niezwykłe muszle przyczepione do skał nabrzeża. Zafascynowały nas niewinnością, bezbronnością z patyną czasu i niezauważalnością. Są inne od swoich braci i sióstr z egzotycznych mórz i oceanów. Zawarte w fotoobrazach odniesienia do życia człowieka świadczą o tym, że jesteśmy jednym światem przenikającym i obserwującym się wzajemnie. Dostrzegamy to w całej otaczającej nas naturze: formach skalnych, wodzie, strukturach drzewnych…
Zapraszamy na spotkanie z niezwykłymi organizmami, dla których PIĘKNO I DESTRUKCJA wpisane są w ich osobowość i egzystencję.
Zdjęcia zamieszczone w katalogu zostały wyróżnione na International Photography Awards w USA (Los Angeles – Nowy Jork) w 2018 roku.
„KAMYK”. Linoskoczek z genialnego filmu Federico Felliniego „La Strada”, biorąc do ręki mały kamyk, mówi do Gelsominy: „Choćby ten kamień… również do czegoś służy. Nie wiem do czego, ale na pewno… Jeśli nie, to nic nie ma sensu”. Myśląc dalej… Nie istnieje bez świata, ale i świat nie istnieje bez niego. Nie ma takiego drugiego. Nikt go nie zastąpi. Jest mikrokosmosem atomów w makrokosmosie gwiazd i galaktyk. W tym kamyku jest bowiem genetyczny przekaz. Kosmiczne DNA. Ci co mocno wierzą, nie mają wątpliwości – od Boga. Ci co równie mocno wierzą w Nic, powiedzą – Przypadek. Są jeszcze i tacy, którzy dociekają, jak jest, odkrywając to, co niewidoczne w cudzie istnienia świata. Ich prawdziwym aparatem jest wrażliwość. Bez niej widać tak niewiele. To są właśnie linoskoczkowie na krawędzi nicości. Tam tylko można znaleźć piękno i destrukcję. Dwa bieguny, które współistnieją. Przyciągają się jak mężczyzna i kobieta, których spaja wspólna pasja. W tym wypadku działanie HalkoJana jest przygodą mającą bez wątpienia cechy twórczości. Odkrywanie fragmentów genialnego projektu jest bowiem aktem współtworzenia. Sztuka abstrakcyjna była onegdaj próbą stworzenia świata bezprzedmiotowego i bezpostaciowego. Nigdy jednak nie doścignęła nieskończonego bogactwa natury. Patrząc na uwiecznione fotografią znaleziska Haliny i Jana, mam pewność, że tak jest. Cud jest dokonany.
Wojciech Rohatyn Popkiewicz
|