Akwedukt. Oficyna Wydawnicza Klubu Muzyki i Literatury we Wrocławiu
rok założenia: 1999
Każda książka w Akwedukcie jest źródłem.
Od ponad 20 lat Akwedukt publikuje poezję, wspomnienia, opracowania krytyczno- -naukowe, albumy fotograficzne, tłumaczenia – w przeświadczeniu o wartości słowa, dbając o różnorodną i interesującą dla czytelników ofertę wydawniczą. Poszukiwanie autorek i autorów wrażliwych, wnikliwych, oryginalnych, niezależnych, dokładność edytorska, piękna szata graficzna – wynikają z przekonania, że literatura jest dobrem kultury, jej bogactwo, płynące z wiary i odwagi, tworzą książki i ich czytelnicy.
O Akwedukcie pisze w eseju Urszula M. Benka [pdf]
Marek Rolski, „Z dala od mainstreamu. Oficyna Wydawnicza Akwedukt”, „Kalendarz Wrocławski” 2022, nr XLVI (46), s. 235–242 [pdf]
|
Rafał Bakalarczyk „Poezja obrazów”
Okładka [pdf]
S. Srokowski, Ulotność i delikatność materii [wywiad], „Prawda jest ciekawa” dodatek do „Gazety Obywatelskiej” 2024, nr 50 (336), s. 18–19 [pdf]
Zadziwiające i tajemnicze są związki między malarstwem a poezją. Malarstwo, które często próbuje wyrazić się bez słów, paradoksalnie wywołuje potrzebę opisu, prowokując do rozmów i interpretacji. Te z kolei zamieniają słowa z powrotem w materię barwną, wprowadzając nas w świat zastygły w ramach obrazu. Przez intensyfikację wrażeń wizualnych, słowa mogą prowadzić nas do granic kontemplacji, równocześnie przywołując ciszę. W swoim dziele Martwa natura z wędzidłem Zbigniew Herbert przypomina słowa Paula Valéry’ego, który twierdził, że „Należy przepraszać za to, że ośmielamy się mówić o malarstwie”. Herbert, pisząc: „Miałem zawsze świadomość popełnianego nietaktu”, wyrażał świadomość delikatności tego przedsięwzięcia. Jednakże, jak dobrze, że nie tylko on, ale także wielu innych, z doskonałymi efektami, popełnia ten nietakt. Nie sposób nie wspomnieć tu o Wisławie Szymborskiej, z którą autor niniejszego tomiku prowadzi zgrabny dialog, czy o Jerzym Ficowskim, twórcy wspaniałego cyklu Makowskie bajki, nawiązującego do obrazów Tadeusza Makowskiego. Warto także przywołać Jacka Kaczmarskiego, który czerpał inspirację z dzieł flamandzkich mistrzów, podobnie jak Rafał Bakalarczyk. Wyobraźnia Bakalarczyka, w przeciwieństwie do twórczości Kaczmarskiego, nie podlega dyktatowi historii wielką literą. Zamiast tego skupia się na historii kameralnej, prywatnej – podobnie jak niderlandzcy mistrzowie. Jego uwagę przyciąga pojedyncze ludzkie istnienie, zwłaszcza kobiece. Bakalarczyk – malarz i absolwent Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, w niezwykle wrażliwy sposób przywraca do życia bohaterki dawnych mistrzów, zagłębiając się w ich emocje, nadzieje i niepokoje, sprawy trwające ponadczasowo, tak bliskie nam wszystkim. Pióro poety działa jak rentgen, przenikając ciała i dusze bohaterów obrazów Johannesa Vermeera, Pietera de Hoocha, Vincenta van Gogha, Edgara Degasa czy Honorégo Daumiera, „widząc wszystko i zapisując wszystko”. „Równoznaczne siły literatury i plastyki nie tylko wiedzą o sobie, ale wzajemnie działają na siebie, przenikają się i propagują” – pisał w latach 30. XX wieku Józef Czapski, artysta słowa i artysta obrazu. Te słowa pozostają aktualne. Dla Czapskiego pod koniec życia twórczość malarska stała się ważniejsza niż pisanie; czuł się przede wszystkim malarzem, jednak spełnił się w obu tych dziedzinach. I nie tylko w nich. Życzę Rafałowi Bakalarczykowi spełnienia, dedykując mu słowa Józefa Czapskiego – na szczęście.
Joanna Rolińska
|
|
Marek Baterowicz, Wojna 1812. Quasi una fantasia
Okładka [pdf]
„Mamy jednak w tym wypadku do czynienia z historią alternatywną. W tej kategorii Marek Baterowicz okazał się zupełnie oryginalny. Kiedy z przyjemnością czytało się w ostatnich dekadach tę odmianę gatunkową powieści, były to rzeczy bliskie fantastyce (np. Burza Macieja Parowskiego) lub satyrze (np. Post-Polonia, czy Powtórka z rozgrywki Marcina Wolskiego). Największym, jak się wydaje, sukcesem artystycznym Baterowicza jest napisanie historii alternatywnej tak, jak gdyby to była historia prawdziwa. Rzeczowo, krótko, poważnie i przekonująco”.
Dorota Heck
|
Urszula Małgorzata Benka „Melodia opętania”
Okładka przód [pdf]
Okładka tył [pdf]
Robert Gawłowski, Melodia z tego i nie z tego świata, „Format Literacki” nr 7, 2023, s. 194-196 [pdf]
Stefan Jurkowski, Wieloznaczna cisza opętania [pdf]
To wszystko, co w tomiku Melodia opętania Uli Małgorzaty Benki zostało napisane […], to ciąg napierających na siebie obrazów, skojarzeń różnych treści, także refleksji o sprawach realnych, symbolicznych czy odniesień do mitów. Ten zestaw zyskuje wagę uniwersalnego znaczenia. Takiego szczególnie, które daje muzyka. […]
Benka prowokuje. Czasami bulwersuje wyrazistością formuł. Panuje nad summą swojego widzenia, summą wtajemniczenia, swoją wizją, wiedzą ezoteryczną, radykalnymi, niekiedy obrazoburczymi konkluzjami, zmiennością rytmiczną. Ustala logikę rozumowania.
Ciemna baśń, Czesław Sobkowiak
Muzyka wnika w poezję, staje się jej częścią. Którędy wnika? W jaki sposób przekazuje zmysłowość? Może w akcie rozkoszy, może w akcie śmierci. Ale zawsze jest czernią i bielą, czernią rozkoszy i bielą śmierci, czernią śmierci i bielą rozkoszy. Otwiera mięso życia kluczem wiolinowym, kluczem do przekręcania, kluczem do wskazywania, kluczem altowym, tenorowym, basowym, kluczem kluczy. Jakoś musi się dobrać do tego, co po drugiej stronie.
Kosmos Urszuli Benki, Krzysztof Rudowski
|
|
|
|
<< pierwsza < poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna > ostatnia >>
|
Strona 1 z 22 |